"Leżakował" na jezdni
Nie został uratowany
z płonącego budynku, ani nurtu rwącej rzeki, ale nie mniej realnego zagrożenia
dla życia ludzkiego. Mowa o pijanym 41-latku leżącym wieczorem na środku
jezdni.
Wczoraj (10.12) przed 21:00 dyżurny lipnowskiej ...
Nie został uratowany z płonącego budynku, ani nurtu rwącej rzeki, ale nie mniej realnego zagrożenia dla życia ludzkiego. Mowa o pijanym 41-latku leżącym wieczorem na środku jezdni.
Wczoraj (10.12) przed 21:00 dyżurny lipnowskiej komendy
odebrał zgłoszenie od ratownika pogotowia. Z relacji dzwoniącego wynikało, że
kierowca karetki w porę zatrzymał się gdy zauważył leżącego na środku jezdni
mężczyznę, a obok rower. Zaraz w to miejsce do Suszewa w gminie Wielgie został
skierowany patrol, który niestety potwierdził okoliczności zgłaszającego.
Policjanci ustalili, że przebudzony mężczyzna to 41-letni mieszkaniec tutejszej
gminy. Był tak pijany, że ledwo stał na nogach. Na propozycję odwiezienia do
domu bełkotliwie odparł mundurowym – „panowie ja pojadę rowerem sam, mam już
niedaleko”. Na szczęście tym razem wszystko skończyło się szczęśliwie. Mężczyznę
i rower przekazano pod opiekę rodziny. 41-latek już na trzeźwo odpowie przed
sądem za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym. Miejmy nadzieję, że to
zdarzenie tym razem z „happy endem” nie tylko dla niego będzie przestrogą i pouczającą
nauczką.