Wiadomości

Niepotrzebne interwencje

Data publikacji 09.05.2010

Na alarmowy nr
teflonu 112 do dyżurnego Policji w Lipnie zadzwonił mężczyzna. Prosząc o przyjazd
funkcjonariuszy twierdził, że na terenie jego zabudowań „kręcą się” podejrzane osoby.
W innym przypadku dzwoniący prosił o interwencję ...

Na alarmowy nr teflonu 112 do dyżurnego Policji w Lipnie zadzwonił mężczyzna. Prosząc o przyjazd funkcjonariuszy twierdził, że na terenie jego zabudowań „kręcą się” podejrzane osoby. W innym przypadku dzwoniący prosił o interwencję policjantów, gdyż awanturujący się syn, utrudnia mu dostęp do samochodu. Każda z tych informacji wywołała niepotrzebnie absorbujące policjantów czynności, którzy w tym czasie mogliby być tam, gdzie są naprawdę potrzebni.       

 

W trakcie minionych trzech dni dyżurny lipnowskiej komendy na alarmowy telefon 112 odebrał dwa podobne, choć dotyczące różnych spraw zgłoszenia. W pierwszym z nich telefonujący wieczorem mężczyzna wzywał na pomoc policjantów, gdyż jak twierdził  ktoś  przebywa na terenie jego zabudowań i obawia się o swoje bezpieczeństwo. Gdy pod wskazany adres w gm. Tłuchowo pojechali policjanci, zastali na miejscu gospodarza. Jego zachowanie i rozchodząca się charakterystyczna woń świadczyły o tym, że nie jest trzeźwy. Przyznał wprawdzie, że to on telefonował, ale nijak nie mógł sobie przypomnieć w jakiej sprawie. Ostatecznie stwierdził, że jak do innych przyjeżdża policja, to do niego też mogła.  

 

W drugim przypadku dzwoniącym okazał się mieszkaniec Skępego. Prosił o interwencję policjantów, gdyż jak twierdził syn zabrania mu korzystania z jego samochodu. Gdy policjanci pojechali na miejsce okazało się, że syn rzeczywiście zabrał ojcu kluczyki i dokument. Tyle tylko, że zrobił to dlatego, aby pijanego ojca powstrzymać od jazdy w tym stanie za kierownicą auta. Niezadowolony z rezultatu interwencji „tata” wykrzykiwał, że napisze na policjantów skargę i będą zwolnieni ze służby.

 

W obu przypadkach policjanci wzywani byli niepotrzebnie, a osoby zgłaszające  bezpodstawne interwencje, odpowiedzą za to przed sądem. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.  

Powrót na górę strony