Ściągnął interwencję sam na siebie
Policjanci z
posterunku w Kikole, którzy pojechali na bezpodstawne wezwanie 40-latka,
interweniowali, ale wobec samego zainteresowanego. To właśnie on został
przywieziony do lipnowskiej komendy w kajdankach,
gdzie spędził noc.
...
Policjanci z posterunku w Kikole, którzy pojechali na bezpodstawne wezwanie 40-latka, interweniowali, ale wobec samego zainteresowanego. To właśnie on został przywieziony do lipnowskiej komendy w kajdankach, gdzie spędził noc.
Zdarzenie miało miejsce w sobotni wieczór (12.06). Wtedy to policjanci z posterunku w Kikole pojechali do miejsca zamieszkania 40-latka. Wcześniej mężczyzna dzwoniąc do dyżurnego lipnowskiej komendy „żądał” interwencji wobec awanturującego się syna. Na miejscu okazało się, że 40-latek wezwał funkcjonariuszy, ponieważ jego 17–letni syn wyszedł z domu bez jego zgody i wiedzy, dlatego jak twierdził - policjanci „mają coś z tym zrobić.” Ponadto mający problemy z utrzymaniem równowagi mężczyzna zaczął agresywnie zachowywać się wobec pozostałych domowników, ubliżał im i groził. Gdy schwycił krzesło, chcąc się nim zamachnąć, został natychmiast przez funkcjonariuszy obezwładniony. Chwilę później już w kajdankach na rękach zajmował miejsce w radiowozie. Zanim trafił do policyjnej celi, okazało się że jest pod działaniem blisko 3 promili alkoholu. Biorąc pod uwagę okoliczności zastane w miejscu interwencji, policjanci objęli tę rodzinę procedurą „Niebieskiej Karty”, co oznacza monitorowanie dalszej sytuacji w tej rodzinie. Natomiast na początek przeciwko awanturnikowi, zostanie sporządzony wniosek do sądu za bezpodstawne z jego strony, wezwanie interwencji.