"Sparzył się" na bezpiecznikach
W tym przypadku
nasuwa się refleksja, czegóż to ludzie nie kradną. Mowa o włamywaczu do
skrzynki z licznikiem poboru energii elektrycznej, którego łupem padły dwa porcelanowe
bezpieczniki. Zaskoczony sprawca tuż po swoim wyczynie wpadł ...
W tym przypadku
nasuwa się refleksja, czegóż to ludzie nie kradną. Mowa o włamywaczu do
skrzynki z licznikiem poboru energii elektrycznej, którego łupem padły dwa porcelanowe
bezpieczniki. Zaskoczony sprawca tuż po swoim wyczynie wpadł prosto w ręce
stróżów prawa, a nieco później za kratki policyjnej celi.
Do zdarzenia doszło wczorajszego wieczora kilkanaście minut po 22:00 w jednym z bloków mieszkalnych na terenie Dobrzynia n/Wisłą. Tam natychmiast pojechali policjanci z miejscowego posterunku po tym, jak otrzymali sygnał o hałasie na klatce schodowej i wyłączeniu prądu. Na miejscu wyjaśniło się, że miało miejsce włamanie do skrzynki z licznikiem poboru energii elektrycznej, z którego zniknęły dwa bezpieczniki. Tuż po wstępnych ustaleniach funkcjonariusze zatrzymali w pobliżu bloku trzech nietrzeźwych mężczyzn. Chwilę później okazało się, że jednym z zatrzymanych jest 26-letni sprawca całego zamieszania, który skradzione bezpieczniki wkręcił w licznik na swojej klatce. Z tej racji, że mężczyzna był pod działaniem ponad 2 promili alkoholu, trafił za kratki policyjnej celi. Dzisiaj, jak wytrzeźwiał usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem za co przyjdzie mu odpowiedzieć przed sądem.