Pomóżmy potrzebującym-reagujmy!
Jak co roku,
nadeszły chłody. To trudna pora roku szczególnie dla osób zagrożonych
wychłodzeniem organizmu. Dlatego rozejrzyjmy się wokół nas, może ktoś bez dachu
nad głową, osoba w starszym wieku czy z różnych względów nieporadna ...
Jak co roku,
nadeszły chłody. To trudna pora roku szczególnie dla osób zagrożonych
wychłodzeniem organizmu. Dlatego rozejrzyjmy się wokół nas, może ktoś bez dachu
nad głową, osoba w starszym wieku czy z różnych względów nieporadna potrzebuje
naszej pomocy, bez której nie przetrwa tej zimy.
Od kilku dni temperatury na zewnątrz
zarówno w dzień, jak i w nocy spadają
poniżej zera. Te trudne warunki atmosferyczne często bywają przyczyną śmierci z
powodu wychłodzenia organizmu. Najczęściej dotyczy to osób bezdomnych, chorych,
pod wpływem alkoholu, które długo przebywają na dworze czy nocują w
pomieszczeniach nieogrzewanych. Osoby takie możemy spotkać wokół nas. Nierzadko
szukają one schronienia w pustostanach, niezamykanych piwnicach, na terenie
ogródków działkowych czy w innych ustronnych miejscach. Problem ten dotyczy
również osób w starszym wieku, samotnie mieszkających i nieporadnych, które nie
mogą sobie poradzić z codziennymi czynnościami jak np. napalenie w piecu, aby
ogrzać mieszkanie. Pamiętajmy, że wystarczy niewiele czasu, aby doszło do
wyziębienia organizmu lub zamarznięcia. Apelujemy o zgłaszanie takich
przypadków dyżurnemu lipnowskiej policji na alarmowy
numer telefonu 997 i 112 lub miejski (054) 231 86 21. Wszystkie tego typu przypadki
będą sprawdzane, a potrzebujący otrzymają pomoc.
Nie
bądźmy obojętni, nasza reakcja może uratować komuś życie!
Mając na względzie ujemną temperaturę na dworze uczulamy, że alkohol w tych warunkach nie działa rozgrzewająco. Daje jedynie chwilowe i złudne poczucie ciepła. Spożyty alkohol rozszerza naczynia krwionośne przyspieszając wymianę ciepła organizmu z temperaturą otoczenia, co w konsekwencji skutkuje ekspresowym wychłodzeniem. Przestrzegamy także przed niebezpiecznymi „spacerami” pod wpływem alkoholu, często podczas powrotu do domu, na tzw. „skróty” przez mało uczęszczane miejsca. Wystarczy chwila nieuwagi, aby się poślizgnąć czy potknąć, upaść i nie móc się podnieść. Wtedy o tragedię nie trudno.